niedziela, 5 listopada 2017

Angelus

Czy wierzycie w anioły?

.....

Od kiedy byłam małą dziewczynką, mam przeświadczenie, że anioły istnieją. Podobno dzieci mają umiejętność widzenia aniołów... Spójrzcie na swoje pociechy - często bawią się niby same, ze swoimi wymyślonymi przyjaciółmi - piją herbatkę przy lalkowym stole, ścigają się resorkami lub walczą w straszliwej bitwie mieczami Jedi o porcję ciacha mamy. Bawią się w swojej wyobraźni z ulubionym przyjacielem, którego my dorośli nie jesteśmy w stanie zobaczyć. Czy to tylko ich cudowna wyobraźnia? Czy może coś więcej?
Jest wiele opisanych doświadczeń ludzi, którzy twierdzą, że spotkali swojego Anioła Struża. Ukazuje się on wtedy, kiedy nasze ciało i umysł jest gotowe na to spotkanie. Co to znaczy? Miłośnicy jogi i medytacji twierdzą, że Anioł może się ukazać, kiedy nasze ciało jest pozbawione natłoku myśli, uczuć i porządania. Natomiast religia katolicka mówi o "czystości ducha" i potrzebie spotkania.
Nic dodać, nic ująć - obie teorie mogą mieć rację. Tylko jak dorosły człowiek może pozbyć się natłoku myśli, czy uczuć... W dzisiejszych czasach jesteśmy bombardowani informacjami, które po prostu "nie dają nam spokoju". Wszystko obecnie może stać się "modne" i "na topie"lub "pase" czego będziemy się wstydzić i ukrywać przed otoczeniem.

Więc w jaki sposób możemy osiągnąć upragniony spokój i jedność ciała z duszą?
Powiecie - oczyszczenie. Odpowiem - to też trend, moda, którą można sprzedać.
Powiecie - pobożność. Odpowiem - Pani Dulska.
Dla mnie jest tylko jedna odpowiedź - życie w zgodzie z własnym sumieniem i wartościami. Kiedy w naszym życiu panuje harmonia, którą sami tworzymy - wtedy warto oglądać się wokół nas, a może zza chmur ujrzymy uśmiechniętą buźkę.
Mówię banialuki? Jestem naiwna i śmieszna? Owszem, jestem. Ale czy nie warto się nad tym zastanowić?
Kiedyś miałam sen, że przed moim łóżkiem stoi piękna kobieta w białej poświacie i tylko kiwa głową z dezaprobatą a potem znika. Czasem zastanawiam się czy mógł to być mój Anioł... Ale w takim razie, co takie zrobiłam, że aż musiał mi się ukazać w takim wyrazem twarzy? A może to tylko moja wyobraźnia lub podświadomość, która właśnie w tamtym momencie ukazała mi, że popełniam błąd...
Często wyobrażałam sobie swojego Anioła i zawsze ukazywał mi się chłopiec lub już w późniejszym wieku mężczyzna. Nigdy kobieta... Anioł jest naszym obrońcą, naszą tarczą bezpieczeństwa duchowego - zapewne dlatego identyfikuje go z mężczyzną.
Osobiście wierzę, że Ktoś czuwa nade mną i cieszę się, że nie jestem nigdy sama. To poczucie daje mi siłę i chęć do działania. I to mi wystarcza.

"Miej zaufanie do swego Anioła Stróża. Traktuj go jako swego przyjaciela, bo nim jest, a już on postara się, aby ci wyświadczyć po tysiąckroć usługę w zwykłych sprawach powszednich." Bł. J. M. Escriva

Po co pisać?

Po co pisać?
W jakim celu?
Dlaczego ktoś chciałby czytać moje wypociny?
Ten kto jedynie zadaje pytania, ale boi się na nie odpowiedzieć, boi się wyzwań, boi się samego siebie...
Piszę, bo tego potrzebuję, piszę bo jest to częścią mnie, od kiedy moja wyobraźnia zaczęła żyć własnym życiem. Piszę, bo czuję potrzebę pozostawienia po sobie czegoś więcej niż tylko skrawka wspomnień moich bliskich...

Pamiętam, kiedy napisałam pierwsze opowiadanie. Było to w podstawówce, kiedy konieczne było napisanie wypracowania o "Siłaczce". Nie pamiętam już czy była to klasa szósta czy siódma, ale po jego napisaniu, po raz pierwszy zostałam doceniona przez nauczycielkę i klasę, i po raz pierwszy poczułam "to coś". Poczucie, że jestem w czymś dobra, sprawiło, że chciałam pisać dalej.
Oczywiście, zaczęłam od pamiętnika, ale dzienniki i tego typu streszczenia własnego życia, nie są moją domeną. W tamtym czasie przede wszystkim preferowałam bajki oraz historie młodzieńczej niespełnionej miłości. W każdej historii, którą opowiadałam, ta iskra miłości musiała się zawrzeć...
Pisałam kilka- kilkanaście opowiadań, jednak z biegiem czasu życie coraz bardziej mnie pochłaniało i zaniechałam pisania... W liceum napisałam jedynie parę wypracowań i prac na konkursy literackie, które pomimo, że zostały nagrodzone, nie pociągnęły mnie dalej do rozwijania tej dziedziny mojego życia. Po skończeniu szkoły zaniechałam całkowicie pisania i skupiłam się na codzienności.
Dziś mając na karku trzydziestkę, ponownie postanowiłam spróbować swoich sił w pisaniu. Zamierzam pisać to co w danym momencie mnie porusza, tak aby to emocje kierowały moim słowem. Wiem, że wprawa czyni mistrza, dlatego każde opowiadanie, każda myśl będą moimi ćwiczeniami.
Kto nie próbuje i nie ryzykuje, nie pije szampana :) A ja lubię szampana :)